W tak zwanym międzyczasie, wybrałam się na amerykańskie wesele, na którym byłam jedną z drużek. Wszystkie miałyśmy takie same, długie, mocno fioletowe sukienki.
Wiem, że nie powinno się kupować sukienki na ten dzień w takich sklepach, bo istnieje ryzyko że ktoś również się w niej pojawi. Ja to ryzyko podjęłam i miałam szczęście.
Ubrałam ją na Sylwestra, który odbywał się w lokalu. Postawiłam na klasyczną mała czarą z odkrytymi plecami i pięknymi zdobieniami. Tył robił całą robotę. Uważam, że jeśli ktoś chce postawić na klasykę i elegancję to może śmiało ubrać ją na studniówkę. To sukienka nie tylko na jedną okazje. Mam zamiar ubrać ją jeszcze nie raz. Kupiłam ją w h&m, a ostatnio widziałam ją promocji na stronie internetowej. Dla odważniejszych mają ją też w kolorze czerwonym.
Ale uczcie się na moich błędach. Studniówka nie musi oznaczać kupna drogiej sukienki na jedną noc. Widzicie jak ja skończyłam? Z trzema sukienkami w szafie. Ostatecznie wystawiłam je na vinted. (KLIK) Z ciekawości przeglądnęłam moje ubrania, w celu znalezienia czegoś odpowiedniego. Wybrałam cztery sukienki, które nadają się na Studniówkę, ale również na każdą inna okazje.
Detale. Ponieważ ja należę do osób, które wszystko lubią robić same, bo zrobią to 'najlepiej', to makijaż i paznokcie (hybrydy) robię sobie sama. Wydaje mi się, że wychodzi mi to całkiem nieźle, wiem czego oczekuje i jak to ma wyglądać. Jedynie włosy oddaje w ręce 'specjalistów', bo z nimi sobie nie radze. Jest to jednak sprawa bardzo indywidualna. Całkowite oddane się w czyjeś ręce może być dla kogoś relaksującym i uspokajającym doświadczeniem, a dla innego masą stresu i niespełnieniem oczekiwań.
Jedyna rada jaka mogę wam dać to: matowe rajstopy! Albo rajstopy w sprayu! Nie ma nic gorszego niż świecące na zdjęciach nogi. A będziecie je pokazywać! :)
Ja poszłam z "gołymi" nogami, ponieważ zdecydowałam się na opalanie natryskowe. Jasna sukienka zlewała się z moją bladą karnacją. Opalenizna wyszła bardzo naturalnie. Zero plam, zacieków czy odprysków. Nie byłam też pomarańczką. Minusem jest jej trwałość. W moim przypadku wygadała dobrze jedynie przez kilka pierwszych dni.
Pamiętajcie, że to tylko jedna noc i wasz wygląd nie ma tak dużego znaczenia. Ja patrząc teraz na moje zdjęcia, wybrałabym całkiem coś innego. Skupcie się na dobrej zabawie i nie pijcie za dużo. Są o wiele lepsze okazje, niż upijanie się przy swojej matematyczce. ;)
A jeśli studniówka już za wami, to jakie macie rady i wspomnienia? Chętnie poczytam ;)
IzabelaPozytywnie
Najbardziej spodobała mi się ta czarna sukienka, zdobienia na plecach są cudne.
OdpowiedzUsuńJesteś z okolic Stalowej Woli? :-)
OdpowiedzUsuńJestem ze Stalowej Woli :)
Usuńja miałam teraz w sobotę. Czy jakies rady? Najedz sie w domu, bo pozniej cała studniówke mozesz byc głodna, tak jak w moim przypadku.../Karolina
OdpowiedzUsuńOjej! Możesz powiedzieć coś więcej?
UsuńMoja studniówkowa sukienka kosztowała jakieś 80 zł o ile dobrze pamiętam i korzystam z niej do dziś choć liceum skończyłam w 2012 :)
OdpowiedzUsuńMam takie pytanie: co robisz z rzęsami? Są przepiękne! :) Stosujesz jakąś pielęgnację, odżywki?
OdpowiedzUsuńNa większości tych zdjęć mam doklejone sztuczne, lub przedłużone metodą 1:1 :)
UsuńSkąd masz tą różową sukienkę (Twoje propozycje studniówkowe z szafy, lewy górny róg). Nie chciałabyś jej sprzedać? :D
OdpowiedzUsuńSukienkę kupiłam jeszcze będąc w Stanach w USA w sklepie Marshalls i ani razu nie miałam jej na sobie. Ma jeszcze metke. Napisz na maila albo na priv na fb to może się dogadamy :)
UsuńWysłałam maila :D
UsuńNajbardziej mi się podoba czarna, lekko rozkloszowana (ta wisząca na wieszaku). Ja na swoją studniówkę (prawie 100 lat temu ;)) ubrałam sukienkę mojej mamy kupioną w Paryżu, z przepięknie lejącej się bawełny z dosmieszką bodajże lnu i dekoltem w łódkę. Dobrałam delikatne dodatki, klasyczny, również delikatny makijaż. Studniówkę wspominam miło, jednak nie był to bal mojego życia.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądałaś na studniówce! Już nie mogę się doczekać postu o amerykańskim weselu! :)
OdpowiedzUsuńnie traktuj tego jako hejt - sukienkę zakładasz, natomiast ubierasz choinkę ;)
OdpowiedzUsuńAAA ale piękna ta czarna sukienka!<3 Jesteś prześliczna, a te wszystkie sukienki były CUDOWNE
OdpowiedzUsuńJeśli masz czas i ochotę, wejdź do nas!
niespotykanne.blogspot.com - Nasz blog!
A mnie się bardzo podobasz w tej fioletowej sukience, wyglądasz prześlicznie! Ta studniówkowa też jest przeurocza, ja nieszczególnie lubię takie pastelowe kolory, ale na Tobie wygląda bardzo dziewczęco i ładnie.
OdpowiedzUsuńU mnie w szkole przyjęło się, że sukienka na studniówkę musi być dość... wystawna. Szkoła lekko snobistyczna i rodzice większości uczniów mają grube portfele, to tak wyszło. Niestety do mody się dopasowałam i skończyłam z sukienką wprawdzie nie tak znowu strasznie drogą, ale nie umiem sobie na razie wyobrazić okazji, na jaką mogłabym ją założyć!
Ostatnio rozmawiałam z moją znajomą i urządziła się podobnie - kupiła sukienkę, niezbyt drogą, w sieciówce. Potem okazało się, że dół, taki bardzo dopasowany i asymetryczny (z przodu krótki) podwija się przy chodzeniu, więc zdecydowała się go oddać do krawcowej, żeby zmieniła na rozkloszowany (usługa krawcowej kosztowała dwa razy drożej niż sukienka!). Koniec końców kreacja wyszła piękna, ale również bardzo elegancka i, co najgorsze, była czarna - czyli nawet na wesele nie wypada w niej pójść... Sukienka na jeden raz.
Ale w ogóle to studniówkę miałam bardzo fajną. Świetnie się bawiłam :)
Pozdrawiam,
Ly.